Poznaj autorkę

Hej, hej!

Mam na imię Martyna i już od kilku ładnych lat prowadzę tego bloga. Początkowo była to strona poświęcona wyłącznie biżuterii, którą lepiłam z modeliny, jednak z biegiem czasu jego tematyka znacznie się rozbudowała. Jeżeli macie ochotę poczytać o fotografii, podróżach, rękodziele i różnych innych głupotach zajmujących młodą kobietę - zapraszam. Zero melancholii i pesymizmu! :D

  • Czytaj dalej...
  • Chcesz coś znaleźć??

    Zasubskrybuj!

    środa, 4 lipca 2012

    Jak uratować kiepskie zdjęcie?

    Unknown | 17:23 | |

    Jest to wpis z cyklu "na życzenie czytelniczek" :D
    Poniższy miniporadnik stworzyłam na podstawie mojego doświadczenia. Przepraszam za niedociągnięcia, ale jak już kilkukrotnie powtarzałam, nie mam nic wspólnego z profesionalną fotografią ^^

    Na początku musimy zadać sobie pytanie.
    Jakie zdjęcie uważamy za złe?
    Teoretycznie nie możemy tak powiedzieć o żadnym, w końcu każde ma w sobie coś niezwykłego. Niektóre są lepsze, niektóre gorsze. Mówimy tu zarówno o tematyce, ale i technice.
    Wezmę teraz pod uwagę tylko i wyłącznie ten drugi aspekt.

    Po pobieżnym obejrzeniu zdjęcia możemy zauważyć, że jest ono prześwietlone. Kolory są nienaturalne, a nasze obawy może potwierdzić histogram. Jego wykres jest wyraźnie przesunięty w prawo a słupek z samego brzegu pokazuje jaka ilość pikseli została wypalona.
    Oznacza to tyle, że są one tak białe, że nawet przy maksymalnym przyciemnieniu zdjęcia, one zawsze będą białe. Ich wartość wynosi zero i już ich nie uratujemy

    Mimo tej wady, nadal możemy zdjęcie przyciemnić. Kolory powrócą do naturalności, a niebo pozostanie nadal jasne.
    Szukamy dalej.
    Najbardziej niepokojący błąd. Główny obiekt na zdjęciu jest niewyraźny. Ostrość została źle ustawiona i obszary, które powinny być wyraźne są zamazane...
    ... natomiast dalszy plan widać idealnie.
    Ajajaj, fotograf pierdoła


    Dobra, ale co zrobić, gdy zdjęcia nam się podoba? Pomimo wad ma w sobie urok, albo została uchwycona niezwykła chwila?
    Dla mnie wyjściem z tej patowej sytuacji jest użycie czarno białej fotografii.

    W moim przekonaniu takie zdjęcia lepiej przekazują emocje a strona techniczna nie jest już tak istotna.

    Teraz jak to zrobić?
    Pokażę to na przykładzie darmowego programu GIMP (znajdziecie go tutaj; korzystam z niego dlatego, bo jest wg mnie najlepszym darmowym odpowiednikiem photoshopa. Nie mówię tu tylko o podstawowych funkcjach, ale również o takich rzeczach jak praca na warstwach, lub dodawanie własnych pędzli). Większość programów działa na tej samej zasadzie. Musicie je jedynie dokładnie przestudiować i zastosować adekwatnie do tego co pokażę.
    Inne (takie jak np. picasa) od razu tworzą czarno białe zdjęcie, w którym poszczególne parametry mogą być modyfikowane

    Radzę zapoznać się z różnymi programami, to na prawdę dobra zabawa, a wy będziecie mogły wybrać najodpowiedniejszy dla siebie :))

    Pamiętajcie, by jeździć suwakami i nie sugerować się tym co robię. Własne eksperymenty doprowadzą was do niepowtarzalnych efektów. Ja zawsze ustawiam je na wyczucie :)
    Dodatkowo użyłam wypalania, aby przyciemnić rogi i stworzyć efekt winietowania. Maluje się tym tak samo jak pędzlem :)

    I tak wygląda zdjęcie po przeróbce.

    Nadal nie jest idealne, ale czarno biały efekt uratował je przed wyrzuceniem do kosza :D


    mam nadzieję, że mini instrukcja się wam podobała, w przygotowaniu kolejne odcinki ;))