Poznaj autorkę

Hej, hej!

Mam na imię Martyna i już od kilku ładnych lat prowadzę tego bloga. Początkowo była to strona poświęcona wyłącznie biżuterii, którą lepiłam z modeliny, jednak z biegiem czasu jego tematyka znacznie się rozbudowała. Jeżeli macie ochotę poczytać o fotografii, podróżach, rękodziele i różnych innych głupotach zajmujących młodą kobietę - zapraszam. Zero melancholii i pesymizmu! :D

  • Czytaj dalej...
  • Chcesz coś znaleźć??

    Zasubskrybuj!

    Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróżniczo. Pokaż wszystkie posty
    Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróżniczo. Pokaż wszystkie posty

    piątek, 17 października 2014

    W dzień targowy


    Nie wiem jak pogoda u was, ale u mnie jest strasznie brzydko i ponuro. Pada, jest zimno i wilgotno. Aby poprawić sobie humor zaczęłam przeglądać wakacyjne zdjęcia, przy okazji przygotowując dla was dalszy ciąg relacji z wakacji! (nie wierzę, że jeszcze nie pokazałam wszystkich fotek. Przecież to było w sierpniu! Już 2 miesiące temu. Ten czas leci niesamowicie szybko...)



    Aby zobaczyć jak wygląda tradycyjny grecki targ. Aby zobaczyć go w pełnym rozkwicie musieliśmy wstać nieco wcześniej (och, o jakiejś 8 rano!) i udać się do innej części miasta. Budynek tym razem tętnił życiem, chociaż wyglądał jak typowy polski bazarek







    Naszym ulubionym i chyba najbardziej tradycyjnym stoiskiem był sklepik z różnymi przyprawami, suszonymi owocami i orzechami. Zamiast wcinać batoniki zajadaliśmy się orzeszkami w czekoladzie czy polewie z granatów! 
    Te wiszące glutki to soutzoukos/soutzouki - tradycyjne cypryjskie słodkości. Zrobione są przede wszystkim z orzechów i winogron. Smak jakość szczególnie nas nie zachwycił a na dodatek były bardzo twarde. Próbowanie tradycyjnych smaków jest ściśle połączone z samym podróżowaniem, więc czasem trzeba się przełamać!



    Po wyjściu z marketu okazało się, że miasto ponownie jest całkowicie opustoszałe. Prawdą jest, że było potwornie gorąco i parno, ale musieliśmy się przełamać i dalej poznawać zakamarki miasta Paphos. Mieliśmy bardzo ważną motywację - nadal nie mieliśmy wydrukowanych biletów powrotnych do Polski!




    Po kilku godzinach znaleźliśmy czynną kawiarenkę internetową. Wesoły Pan w środku powiedział, że przecież jest środa i on dzisiaj nie pracuje (no przecież! :D) i musimy przyjść jutro




    Widok na monotonne miasto (przede wszystkim domki z tymi charakterystycznymi, metalowymi pojemnikami z gorącą wodą) ze starej, rozwalającej się wieży, która prawdopodobnie jest kilkadziesiąt razy starsza od nas a nikt nawet nie martwi się tym aby ją zabezpieczyć.


    Na razie to tyle! Paphos było dla mnie bardzo przygnębiającym miejscem, ale przynajmniej pogoda była trochę weselsza od tej obecnej!
    Mam nadzieję, że u kogoś z was jednak świeci słońce :)


    niedziela, 5 października 2014

    Paphos


    W ostatnim podróżniczym poście zajrzeliśmy do katakumb w Paphos. Co prawda zrobiły one na nas wielkie wrażenie, ale nie były głównym punktem wycieczki. Przede wszystkim chcieliśmy się dostać do centrum miasta. Zazwyczaj centra kojarzą się z najciekawszymi miejscami/muzeami/zabytkami. Niestety nie w tym przypadku



    Napis "nie deptać trawy" w miejscu, gdzie nie ostała się nawet najmniejsza kępka jakiegokolwiek chwastu był wręcz niedorzeczny :P


    Klimat Cypru niemalże uniemożliwia jakiekolwiek poruszanie się w godzinach między 11 a 16 (przede wszystkim przez dużą wilgotność powietrza, która wraz z wysoką temperaturą jest wycieńczająca dla miejscowych. A co dopiero dla takich Słowian jak my!). Pomimo środka dnia wyglądaliśmy na ulicach jak rozbitkowie, miasto wymarło. Dlatego jeżeli chcecie się wybrać tam w sierpniu to polecam, ale tylko żeby poleżeć na plaży! :D
    Jako że my nie należymy do gatunku typowych plażowiczów, pomimo wycieńczenia, uparcie próbowaliśmy zobaczyć najwięcej jak się da.



    Jedna z głównych ulic miasta, godzina 14. Jedyny otwarty sklep to ten z wiadrami i innymi metalowymi sprzętami wystawionymi na chodnik, po którym i tak nikt nie chodzi


      
    Przepisy BHP? Walić zasady!




    Celem długiego spaceru miał być tradycyjny market, ale niestety. O godzinie 15 wszystko było pozamykane. Mimo wszystko nie żałuję, bo cały teren nabrał przerażającego, post apokaliptycznego klimatu (uwielbiam takie!). W to miejsce przyszliśmy następnego dnia, tylko znacznie wcześniej. Później wam pokażę jak bardzo się zmieniło :)



    Na koniec dnia oczywiście zimne frappe, napój niezastąpiony. Dostaniemy go w każdym barze/kawiarni/restauracji i to w najróżniejszych odmianach. Chociaż nie jestem fanką kawy, to codziennie musiałam sobie strzelić takie doładowanie



    Na pożegnanie ośmiornice, kałamarnice, mule, ostrygi czy inne przedziwne zwierzątka na których kompletnie się nie znam. Wszystkie dostępne w Carrefourze! :D

    Tymczasem wracam pod kołdrę, bo jakoś zimno ciągnie. Nie ma to jak "wyczekiwana" jesień ;)

    wtorek, 30 września 2014

    Vlog z podróży, część druga

    Co prawda w zdjęciach z podróży jetseśmy już na Cyprze, ale dzisiaj mam dla was filmik jeszcze z Grecji a dokładniej z tych miejsc, które widzieliście już na zdjęciach: Nad morzem KreteńskimKissamos i Elafonisi czyli różowa plaża

    Zapraszam serdecznie do oglądania! :D (pomimo trochę irytującej muzyczki)


    Tutaj link do poprzedniej części ;)

    poniedziałek, 29 września 2014

    Grobowce


    W tym momencie także dla mnie rozpoczął się rok szkolny. O masakra! Dzisiaj pierwszy dzień na uczelni, mnóstwo formalnych spraw do załatwienia a i do lekarza jeszcze raz muszę się przejść, bo antybiotyk na mnie nie podziałał :<

    Dzisiaj wracamy do lata, wakacji i Cypru!
    Chciałam wam pokazać magiczne okolice domu w którym mieszkaliśmy. W przeciwieństwie do Krety, która była bujna w roślinność i wręcz tętniła życiem, Cypr okazał się w większości pustynią. Chociaż obydwie wyspy leżą naprawdę blisko siebie klimat na obydwu jest zupełnie odmienny.


    Przy wejściu do grobowców w wielu miejscach wiszą właśnie takie sznury utworzone z chusteczek. Niestety nie dowiedzieliśmy się co dokładnie oznaczają, na kartkach w tle widnieje tylko prośba by wieszać wyłącznie te w kolorze białym (widać posłuszeństwo xD)



    Tego typu wejścia do podziemi rozsypane były po mieście i właściwie w żaden sposób nie zostały oznaczone. Trafialiśmy na nie przypadkowo, ale po wejściu w sieć tuneli, potrafiły się one ciągnąć i ciągnąć. Wyglądały na naturalne, ale w niektórych można znaleźć wyraźnie ślady działalności człowieka (między innymi najstarsze zachowane mozaikowe przedstawienie zwierząt! :D)




    Strasznie podobała mi się powyższa ściana. Wygląda jakby dziurę w niej wybił jakiś olbrzym :D



      

    Ogrom jak i długość wszystkich tych podziemnych krypt był niemożliwy do uchwycenia na zdjęciach. Postarałam się wszystko uwiecznić na filmach, ale cały czas czekają na sklejenie! Nie martwcie się, na pewno wszystko pojawi się na blożku <3

    Tymczasem mogę wam pokazać ten z instagrama, kręcony jeszcze na miejscu:





    Takie słodkie kapliczki stoją wzdłuż dróg zarówno na Krecie jak i Cyprze. Niestety zawsze mijaliśmy je w takim tempie, że nie miałam jak zrobić im zdjęcia. Tutaj trafiliśmy na sklep z tymi cudeńkami! :D


    Powiem wam szczerze. Serce mi pęka, że te wakacje minęły tak szybko i że nadal katuję was tymi gorącymi zdjęciami gdzie biegamy w letnich ubraniach :P

    Buziaczki i do usłyszenia!

    wtorek, 23 września 2014

    Dalej na Cypr

     Hej, hej! Mam nadzieję, że odpoczęliście już od podróżniczych postów i z nową energią podejdziecie do kolejnej porcji zdjęć
    .
    Jestem już w domu, niestety z zapaleniem ucha i na antybiotyku. Przy okazji w amoku skasowałam wszyyystkie komentarze, które czekały sobie grzecznie na publikację. Strasznie was za to przepraszam, ale jeśli padły tam pytania na które nadal chcecie znać odpowiedź- śmiało pytajcie. Postaram się już nie być taką sierotą (żartowałam. To jest wpisane w moją osobowość XD)

     Dobra, to tak jak pamiętacie, ostatnio siedzieliśmy już w samolocie prosto na Cypr! Tak jak o Grecji i samej Krecie wiedzieliśmy sporo, tak Cypr był dla nas totalną zagadką (za co powinna spaść na nas totalna pogarda, ale trudno. Następnym razem trzeba się lepiej przygotować do podróży. Z drugiej strony mieliśmy więcej niespodzianek)

    Pan w hotelu na Krecie powiedział, że najlepszy klimat jest u nich! Cypr jest cholemie gorący i przede wszystkim wilgotny. Oj miał rację!


     Pierwsze zaskoczenie: ruch lewostronny. Drugie: że stosunkowo spore miasto Pafos gdzie lądowaliśmy, było całkiem małe, za to z bardzo dobrą komunikacją miejską. Szybko dotarliśmy do miejsca gdzie mieliśmy się zatrzymać





     Jedną rzeczą, którą wiedzieliśmy o Cyprze to fakt, że został podzielony. Wschodnią część przywłaszczyli sobie Turcy. Cała historia okazała się bardzo dramatyczna, gdyż obydwa narody siłą wypędzały pozostałych obywateli. I tak Grecy, którzy mieszkali na wschodzie zostali wypędzeni ze swoich domów pozostawiając tam całe swoje majątki. To samo z reszta tyczy się drugiej strony.
    Ta historia cały czas mieszka w tutejszych ludziach, a Pani wynajmująca nam pokój miałą łzy w oczach opowiadając nam z perspektywy pierwszej osoby historię Cypru (chłopaki rozmawiali ze starszym panem, który opowiadał o tym jak musiał uciekać z własnego domu przed ostrzałem z karabinu)

     Zachodnia część Cypru jest więc bardziej europejska, co prawda nie jest typowym członkiem Unii, ale jest z nią blisko połączona (między innymi dlatego, że wielu mieszkańców bardzo chciałoby się zjednoczyć z Grecją z którą mają wspólną historię, kulturę i język). Dzięki temu możemy wjechać tam na dowód osobisty



     A oto okolice naszego domu! Budynki sprzed wieków stoją obie spokojnie wśród współczesnych domów. Niektóre z zabytków sięgają nawet czasów Chrystusa, między pal, przy którym biczowany był Święty Paweł podczas jego podróży na Cypr.



    Na razie uciekam kręcić kolejny videoblog! 
    Więcej historii z tego gorącego kraju, który chełpi się tym, że nawet sama Maryja swego czasu dobiła do jego brzegów już wkrótce! :D