Poznaj autorkę

Hej, hej!

Mam na imię Martyna i już od kilku ładnych lat prowadzę tego bloga. Początkowo była to strona poświęcona wyłącznie biżuterii, którą lepiłam z modeliny, jednak z biegiem czasu jego tematyka znacznie się rozbudowała. Jeżeli macie ochotę poczytać o fotografii, podróżach, rękodziele i różnych innych głupotach zajmujących młodą kobietę - zapraszam. Zero melancholii i pesymizmu! :D

  • Czytaj dalej...
  • Chcesz coś znaleźć??

    Zasubskrybuj!

    Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Żagle. Pokaż wszystkie posty
    Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Żagle. Pokaż wszystkie posty

    poniedziałek, 18 sierpnia 2014

    W Borach Tucholskich


    Do Borów Tucholskich pojechałam, aby odwiedzić mojego lubego, który wraz z kolegami pracuje tam przez całe wakacje. Obsługują mały ośrodek wypoczynkowy i zajmują się kompletnie wszystkim -od sprzątania do gotowania. Chłopaki dają radę, chociaż podczas pobytu ja też nie próżnowałam. Nauczyli mnie nawet obsługiwać kasę fiskalną! W końcu potrafię to robić! Pod koniec mieli zakaz nabijania na nią czegokolwiek (tak mi się to spodobało xD)
    Pojechałam tam zupełnie spontanicznie, od razu po żaglach, dlatego moją największą bolączką był niedobór czystych ubrań (jak na mieszczucha przestało). Po tygodniu zupełnie przestało mi to przeszkadzać (aj haj przygodo! :D




    Pomimo pracy mieli czas na kajaczkowanie po małym jeziorku Deczno, które jest tuż obok. No czy można mieć lepszą pracę!??







     Tynka byczyła się tam całymi dniami, chociaż ktoś musiał zjeść te lody z popsutej lodówki, żeby nie utylizować ich w bardziej nikczemny sposób. Mój brzuszek do tej pory pamięta 10 sztuk lodów zjadanych dziennie xD


     Polskie drogi z blisko rosnącymi drzewami, chociaż niebezpieczne, to kurcze przepiękne! Właśnie tędy jechałam po raz pierwszy autostopem! :D





    Właśnie w takich odludnionych miejscach jak to, przypominam sobie jakie wady ma miasto. Na wsi wychodząc w nocy na dwór widać tysiące gwiazd. U mnie jak zliczę dwadzieścia to naprawdę dobry wynik.
    Do wszystkich, którzy mieszkają w jakichś pięknych miejscach: wielkie zazdro! :D

    Ps. Dzisiaj już wracam do domu (znowu!). Z pewnością mam za sobą mnóstwo nowych przygód!

    wtorek, 12 sierpnia 2014

    Film z żagli

    Ej. Tym razem serio nic nie napiszę o filmiku, bo wszystko już wiecie. Tylko pamiętajcie. Jak macie szybkie internety to wciśnijcie HD (bo będzie mi przykro, że zmarnowałam te 16 GB na filmy tak wysokiej jakości xD)

    niedziela, 10 sierpnia 2014

    Ostatnie zdjęcia z żagli!


    Chociaż zdjęć na dysku mam mnóstwo, nikogo nie mam zamiaru zamęczać wszystkimi! Mam nadzieję, że już zdołaliście zobaczyć jak wygląda życie na łódeczce. Byłam na żaglach pierwszy raz w życiu i strasznie mi się podobało. Lubię czasem pożyć sobie w trudniejszych warunkach, kąpać się w jeziorach, jeść niewiele i nie spać w nocy! Koszty na taką grupę osób rozkładają się elegancko i taka zabawa naprawdę nie jest droga!
    Do dzieła! Ostatnia seria foteczek przed wami, następnym razem czekać na wa będzie film, który montowałam kilkanaście godzin i z tego powodu ja osobiście nie mogę już na niego patrzeć :<






     Chyba kwintesencja tego rodzaju przygody. Drzemiemy sobie w naszych jeziorkach na środku jeziorka, kolejne osoby pod pokładem a reszta na silniku wiezie nas do Popielna!




     Nadal nie mogę uwierzyć, że obydwie zmieściłyśmy się na koszu dziobowym!


     Zaglądam przez lufcik do naszej sypialni...

     A taki miałam stamtąd widok


     Dziewczyny z ekipy! To ostatni dzień a nie wyglądamy na szczególnie przemęczone :D



    A teraz trochę zdjęć z przechyłów, które zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie. Nie spodziewałam się, że łódka pod pełnymi żaglami wychyla się aż pod takim kątem! Co prawda nie wypadłam ani razu, ale kilka razy niewiele brakowało!






    I cała wesoła ekipa! Bardzo ładnie zapozowali!
    Do zobaczenia wkrótce!<3

    czwartek, 7 sierpnia 2014

    Śluzy i kanały. Zgadnijcie kto miał łódkową stłuczkę!?


    Mazurskie jeziora mają to do siebie, ze oprócz tego iż są magicznie piękne, połączone są wieloma sztucznymi kanałami tak aby można było swobodnie między nimi przepłynąć. W większości wypadków rzeczywiście przebiega to bez problemów, ale niektóre zbiorniki wodne mają lustra wodne na różnych poziomach. Wtedy wykorzystywany jest system śluz, gdzie poprzez wpuszczanie lub wypuszczanie wody do małego zbiornika podnosi się lub opuszcza łódki między jeziorami.
    Po krótkim, teoretycznym wstępie czas na zdjęcia!


    Krzyczały, że chcą zdjęcie z kabanosami. Nie za wiele widać :<



    Tak wygląda wejście do śluzy


    Pod koniec śluzowania, kiedy basen już jest niemalże w pełni wypełniony i możemy wjechać na wyżej położone jezioro


    W tym miejscu mieliśmy stłuczkę (aj haj przygodo!). Historia prosta - załodze która chciała nas wyprzedzić na pełnym gazie wybiło ster i stracili sterowność. Rozpędzeni płynęli dziobem prosto w naszą burtę, dlatego odbiliśmy. Wpłynęliśmy w pobliskie drzewa i... złamaliśmy jedno!!! Na szczęście poleciało w drugą stronę i chociaż siedziałam na dziobie nie zostałam uszkodzona!
    Z trochę pokrzywionym masztem i spisanym oświadczeniem o wypadku popłynęliśmy dalej. Trochę wkurzeni, ale aj haj przygodo! :D






    Znowu śluzowanie, tym razem w większej grupie! Aby łodzie nie panoszyły się po całym kanale, załoga musi trzymać się linek przy brzegach, lub sąsiadujących łódek

    Kari wałkoni się w naszym wyrku (ledwo się tam mieściłyśmy :P)



    To tyle na teraz! Wkrótce więcej postów z mazur, ja tymczasem żegnam się z wami, bo uciekam! Jutro wylatuję i odwiedzę trzy kraje w których jeszcze nie byłam! BUZIOLE!