Naszą podróż rozpoczęliśmy z Modlina pod Warszawą.
Sprawa z biletami lotniczymi była niezwykle skomplikowana. Przede wszystkim dlatego, że nie mieliśmy konkretnego pomysłu gdzie polecieć. Spędziłam kilkanaście godzin przeglądając oferty ryanaira, aby uzbierać jak najtańsze przeloty w jak najciekawsze miejsca. Ostatecznie wybrałam Kretę, ale podróż na nią okazała się tańsza z przesiadką w Norwegii niż bezpośrednio z Warszawy.
Początkowy plan zakładał, że spędzimy czas tylko na Krecie, ale gdy znalazłam jeszcze lot na Cypr, szybko podjęliśmy decyzję i zabookowałam bilety na trasę: Warszawa-Oslo-Chania-Pafos-Kraków. Wygląda karkołomnie, ale w praktyce cała podróż poszła nam naprawdę sprawnie (chociaż mam na razie szczerze dość latania samolotami :P)
Radek załatwiał bilety do Modlina, dlatego przyjechaliśmy 5 godzin przed czasem. Nie szkodzi. Poszwędaliśmy się trochę po lotnisku, a pół godziny przed otwarciem bramek chłopaki zamówili nawet pizzę z dowozem! Całe szczęście, bo jak się później okazało kolejny posiłek czekał na nas... matko. Jakim cudem ja wytrzymałam ponad 30 godzin bez jedzenia???? :O
Po wylądowaniu byliśmy strasznie zmęczeni. Była godzina 23, autobusy do Oslo chodziły, ale koszt takiej przyjemności to około 150 zł. Mieliśmy kolejny samolot następnego dnia, więc postanowiliśmy spędzić noc na lotnisku! Bardzo polecam Oslo Rygge jako darmową noclegownię. Podłogi usłane były śpiącymi pasażerami. Niestety o 5 pojawili się nowi ludzie chodzący nam nad głowami, więc postanowiłam wybrać się nad pobliskie jezioro. No być w Norwegii i norweskiego jeziora nie zobaczyć!?
Okolice lotniska (oddalone co prawda jakieś 1,5 godziny pieszo, ale na mapce wyglądało na blisko!) okazały się niezwykle urocze. Niestety pola wyglądały nieco przygnębiająco, bo jesiennie, a wyjeżdżając z Polski żegnała mnie pogoda wręcz tropikalna. Na pocieszenie zebrałam sobie cebulę. Ach. Taka norweska pamiątka! :D
No i to upragnione norweskie jezioro. Tak. Tak w sumie to nic szczególnego. Mazury wydają się jakieś sympatyczniejsze, chociaż urzekły mnie te wszystkie słodkie domki poukrywane w pobliskich lasach.
Mogłam z czystym sumieniem wrócić na lotnisko i przebrać się w krótkie spodenki! Czekał nas długi lot na Kretę, ale na szczęście samolot był w połowie pusty i mogliśmy się porozwalać na siedzeniach!
Jeśli jesienna Norwegia was zasmuciła (bo przypomina o nadchodzącej i u nas jesieni), nie martwcie się. Kolejne zdjęcia was rozgrzeją, bo Grecja i zwłaszcza Cypr, wręcz przerażają swoimi temperaturami >_<
Serduszkowa wyspa!
PS. Jak pewnie zauważyliście zmieniłam wygląd bloga! Dzięki temu jeszcze lepiej będę mogła się skupić na zdjęciach a żadne różowe serduszka nie będą rozpraszać niczyjej uwagi! Mam nadzieję, że podobają się wam większe foteczki :D
Dodałam też rozwijane menu na samej górze (żeby nie robić zbędnego bałaganu), a komentarze do posta są teraz na górze (musiałam też usunąć możliwość dodawania komentarzy przez facebooka, bo nie działały poprawnie). Muszę popracować jeszcze nad archiwum, ale całość wygląda już raczej spójnie ;)
do usłyszenia!
Serduszkowa wyspa <3
OdpowiedzUsuńbosz. zazdroszczę wyprawy!
OdpowiedzUsuńokolica magiczna :) bardzo chciałabym kiedyś się wybrać do Norwegii
OdpowiedzUsuńnoemisoul.blogspot.com
ja też. Ale to jak będę bogata, bo jak na razie nie byłoby mnie stać na żadną porządną wycieczkę (oprócz dolotu samolotem, bo w porywach można dostać bilety za 25 zł :)
UsuńZazdroszczę podróży :) a gwoli ścisłości, to w Norwegii są fiordy, a nie jeziora :) Wybacz, że się czepiam, ale jakoś tak mnie kuje w oczy :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
nie, nie! Nie wolno pozwalać na tak jawne zakłamanie z mojej strony! :D
Usuńzaraz sprawdzę jaka jest między nimi różnica, bo fiordy zawsze kojarzyły mi się z jakimiś stromymi brzegami (nie wiem czemu)
Dobrze ci się kojarzyły, bo fiordy to góry i pagórki zalane morskimi wodami. Jezioro to jezioro, ale faktycznie Norwegia słynie właśnie z pięknych fiordów :D
UsuńZdjęcia jak zwykle świetne! Zazdroszczę udanej wycieczki, w tym roku za granicą nie byłam, ale w przyszłym planuję eurotrip ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie wygląd zrobiłaś gites malinez. :D Wszystko schludne, proste do wyszukania i nic co by odwracało uwagę od zdjęć. :3
OdpowiedzUsuńCóż, w te wakacje planowałam sobie podróż po najbliższej okolicy, ale chętni mi pouciekali. :/ Miałam na Woodstock jechać z kumpelą, ale coś jej wyskoczyło akurat, a teraz planuję przejażdżkę nad wodę, 16 km i modlę się, żeby chociaż to wyszło. ;_;
Hm, chyba wolę Norwegię, jakoś tak po ostatnich upałach stwierdziłam, że wysoka temperatura mi nie odpowiada. Nic tylko spać się chce.
Wyspa serduszko urocza, ciekawe jak z ziemi wygląda. :D Zdjęcia z nad jeziora bardzo klimatyczne i bardzo jesienne. Inspiracje u mnie nie są aż tak jesienne. Najlepsze jest to, że grafiki wybierałam w lipcu przy trzydziestostopniowym upale, co potwierdza,że lepiej mi jak zimno. xD
Buźka i witam z powrotem. :D
Woodstock... moje nieśmiałe marzenie :D
Usuńaaaaa... skoro wybierane w szczycie upałów to ja rozumiem. Wtedy ja siedziałam z nogami w misce z lodowatą wodą i przy wentylatorze! xD
Wiesz, zawsze można jakoś się zgadać w przyszłym roku i pojechać poszaleć przy dobrej muzyce. :D
UsuńJa jak było gorąco huśtałam się na hamako-krześle, bo wentylatora w domu brak. :<
moi koledzy zawsze wracają szczęśliwy! Podobno najgorszy jest pierwszy raz. Jak już się przełamiesz, to wracasz co roku! :3
UsuńZdjęcia przepiękne!
OdpowiedzUsuńFajne jest takie podróżowanie na spontanie :)
Spanie na lotniskach to chyba nieodzowna część wycieczek samolotami :P
Świetne zdjęcia. Na prawdę aż miło oglądać:) A ponad to widze nowy nagłówek. na prawdę mi się podoba:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia! Mam nadzieję, że i ja w przyszłości będę odbywała takie tripy :D
OdpowiedzUsuńamcia-blog.blogspot.com
Zdjęcia są magiczne! Bardzo fajnie, że udało Wam się zupełnie nie po drodze zobaczyć odrobinę Norwegii :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, źe się wtrącam, ale może warto zmienić czcionkę w tytule postu? Ta chyba nie ma polskich znaków...
OdpowiedzUsuńwiem, ale jeszcze nie dogrzebałam się jeszcze do odpowiedniej linijki w htmlu :)
Usuńna razie walczę, żeby wszystko poprawnie działało, potem będę dopieszczać ;)
Świetna wyprawa :)
OdpowiedzUsuńooo też lądowałam na tym lotnisku pod Oslo :D! Byłam w miasteczku Moss, szkoda, że nie mieliście więcej czasu, bo to miasto było naprawdę świetne! ^^
OdpowiedzUsuńhajsu nie było! :D
UsuńTynko mam pytanie: czy myślisz że Nikon Coolpix L330 będzie dobrym aparatem la zamiłowanej amatorki blogowania i fotografii? XD
OdpowiedzUsuńBo naprawdę chciałabym mieć własny aparat a lustrzanka nie jest mi tak bardzo potrzebna...
och... naprawdę nie wiem :D cyfrówki teraz tak poszybowały jakościowo w górę, a ja ostatnio przeglądałam je jakieś 5 lat temu. Nie mam zwyczajnie pojęcia :D
Usuńo je Radek duzo lepiej wyglada bez tego wasika.. i wam zazdroszcze!
OdpowiedzUsuńahahaha, nie powiem mu tego! :D
Usuńa zdradzisz czego użyłaś do zrobienia zdjęcia tej pajęczyny?
OdpowiedzUsuń(tak tak, wiem, że aparatu Xd ale mam na myśli obiektyw, filtr albo coś tam) :p
bo jest baaaaardzo ładne
http://ciasteczkatynki.blogspot.com/2012/05/sprzet-fotograficzny-cz-1-body-i.html
Usuńsiup! Tym małym cwaniaczkiem (to najtańszy obiektyw w mojej małej rodzince a miażdży pozostałe)
no i trafiłam na złotą godzinę! :D