Uch. Nowa wersja bloggera wybitnie nie chce pozwolić mi napisać mobilnego posta (skubana małpa)
Ale chciałam dać znać, że żyję!
Robię zdjęcia, ale przeraża mnie fakt, że do tej pory zrobiłam ich niewiele ponad tysiąc. Za to każde jest przemyślane i wykadrowane :D
Dzisiaj znów przeleżymy pół dnia nad basenem, bo 30 stopni do spacerów to dla niektórych trochę za dużo. W portfelach zostało nam już tylko po jednym dolarze (ja nwet wcisnęłam handlarzowi złotówki. Nie był zbyt szczęśliwy xD)
Z wyjazdowych ciekawostek: w basenie straciłam pół zęba ale mój szczerbaty uśmiech nadal jest hipnotyzujący :P