Wczoraj spędziłam cały dzień w lesie. Już zapomniałam jak tam jest zielono, jak pachnie, jak potrafi być głośno od tupotu milionów mrówczych nóżek.
W przeciwieństwie od miasta, nieważne gdzie staniesz, wszędzie będzie tętniło życie, a jeśli się pochylisz na pewno zobaczysz jakieś ciężko pracujące zwierzątko.
Już w nadchodzący weekend wyjeżdżam na ponad tydzień, dlatego taki dzień spędzony z moim aparatem był mi bardzo potrzebny. Już zapomniałam ile radości sprawia cykanie zdjęć rzeczom, które widzę na co dzień, a mających w sobie jakiś ukryty urok. Dzięki treningowi jestem gotowa na owocne wakacje! :D
Leśna stylówa! Do takiej scenerii najbardziej pasowałaby biała sukienka, słomiany kapelusz i sandałki, ale chociaż Tynka uwielbia takie ubrania, jest świadoma ich niepraktyczności
To nie koniec zdjęć! Druga seria pojawi się już niedługo (było ich za wiele jak na jeden post). Tymczasem wracam do oglądania "Gry o tron". W ciągu 4 dni obejrzałam 3 sezony.
To wszystko przez mój kiepski humor. Melancholie zdarzają mi się rzadko, ale jeśli już są, wolę odgrodzić się od całego świata. W innym wypadku mógłby mocno ucierpieć, bo potrafię być naprawdę nieznośna :3