Czy wszyscy wiemy, co to takiego aparat analogowy? To takie stare ustrojstwo, do którego wkłada się kliszę na rolce. Potem robi się zdjęcia (ale tak na prawdę to nie do końca wiesz, czy zrobiłeś zdjęcie czy właściwie nie. Słychać tylko głośne *KLIK* po którym zawsze patrzę na korpus aparatu z nadzieją, że wyświetli się tam obrazek... A TAM NIC :P) a po wywołaniu wkładasz do albumu zamiast oglądać w postaci cyfrowej.
Inna poważna różnica między fotografią analogową a cyfrową, to liczba klatek. Standardowa rolka ma ich 36, przy czym ja ze zwykłego spaceru potrafię wrócić z 300 (o zgrozo!)
Aby nauczyć się dyscypliny i rozsądniejszego dobierania kadru postanowiłam pobawić się właśnie analogiem. Poza tym nie będę miała wymówki i żeby zobaczyć zdjęcia będę musiała je wywołać! (a nie tak jak z tymi cyfrowymi. Noszę się z ich wywoływaniem, ale jak mam w perspektywie przejrzeć porządnie te 30 000 fotek z zeszłego roku to nagle mi się odechciewa :P)
No i jest w tradycyjnej fotografii jakaś magia...
A więc w moje łapki trafił Zenit 12 XP (to jeden z najpopularniejszych modeli, gości w wielu Polskich domach), mojego taty (a właściwie ciotki, bo tata swój popsuł i stoi teraz na półce jako ozdoba)
Ale, ale! Sam aparat (i obiektywy, którymi obsługiwać już się umiem, bo wykorzystuję je na co dzień w canonie)
Potrzebny nam jest film! Ja zaopatrzyłam się w dwa! Ten na górze jest czarno-biały (uhuhuhuuhuhuhuhuh! Jeszcze go nie włożyłam, ale jestem strasznie podekscytowana. Będzie świetny do portretów) a ten na dole to zwykły kolorowy (na allegro za 2 zł! od razu kupiłam 5 rolek!)
Na opakowaniu mamy podaną bardzo ważną informację! Czułość ISO, którą w nowoczesnych aparatach dobieramy z poziomu korpusu w zależności od warunków. W fotografii tradycyjnej każdy film ma przypisaną daną wartość i musimy mieć to stale na uwadze (baj, baj fotografowanie w półmroku :<)
Nie zrobiłam zdjęć z procesu montowania filmu, bo byłam zafascynowana tym, jak robi to mój tata i zwyczajnie zapomniałam. Następnym razem nakręcę filmik, ale jeśli bardzo wam się spieszy, to poszukajcie informacji w google, albo spytajcie kogoś starszego :D
Pamiętajcie tylko, żeby nie wystawiać filmu na działanie światła. Prześwietlicie go i będzie do wyrzucenia. Nieużywane filmy powinny być przechowywane w odpowiednich warunkach (z dzieciństwa pamiętam, że moi rodzice trzymali je na osobnej półeczce w lodówce)
Film mamy wstępnie załatwiony, teraz sam aparat.
Film mamy wstępnie załatwiony, teraz sam aparat.
Tym pokrętełkiem ustawiamy czułość ISO, którą mamy na danej taśmie filmowej (nie wiem dokładnie czemu to się ustawia... Muszę się dopytać. A może ktoś jest mi w stanie powiedzieć? Jak na razie obstawałabym przy teorii, że jak odłożymy aparat na miesiąc, będziemy wiedzieć jaki film jest wewnątrz (nie możemy przecież zajrzeć do środka, bo go naświetlimy)
Kółko po lewej oznacza długość naświetlania. Duże liczby, prawda? Otóż jest to wartość w 1/x s gdzie x to wartość z tarczy (na zdjęciu jest ona w takim razie ustawiona na 1/250 sekundy). Ile to jest? Najlepiej wyczuć to na podstawie fotografii cyfrowej, gdyż lustrzanki mają dokładnie takie same ustawienia. Literka B to to samo co w Canonie BULB, czyli naświetlanie trwa tak długo jak trzymamy spust migawki (ten srebrny pypek z dziurką, do którego możemy podłączyć wężyk, czyli coś takiego jak współczesny pilot xD). Im ciemniej jest w fotografowanym miejscu, tym wartość na kółku powinna być wyższa.
Mała wajcha po prawej służy do naciągnięcia filmu, czyli przesunięcia go o jedną klatkę. Dopiero gdy to zrobimy możemy zrobić zdjęcie. Nad nią znajduje się licznik zdjęć, który w podstawowym zamyśle pokazuje ile jeszcze zdjęć mamy do wykorzystania (zazwyczaj ciężko wykorzystać cały film za jednym podejściem i trudno spamiętać ile to już zdjęć zrobiliśmy). Rozwalam system, bo nie umiem z tego poprawnie korzystać :<
O obiektywach do fotografii analogowej przeczytacie tutaj. Ich zasada działania w połączeniu ze starym body jest identyczna.
Dodatkowo w niektórych modelach aparatów występuje coś takiego jak czujnik światła, który pomaga nam ustalić jego natężenie i pozwala na rozsądne dobranie parametrów (czyli czasu naświetlenia i wielkości otwarcia przysłony), niestety działa na wkładaną do korpusu bateryjkę, której nie chciało mi się kupować. Ustawiam więc wszystko na wyczucie.
O zależności pomiędzy czasem naświetlenia a wartością przysłony przeczytacie tutaj (jeeej, jak fajnie pisać w poście odnośniki do swoich dawnych wpisów. Wtedy te wszystkie "lekcje" łączą się na prawdę w całość :D)
Tu kilka zdjęć robionych Canonem przez wizjer Zenita (takie małe combo). Ustawienie ostrości nie jest aż takie łatwe jak mogłoby się wydawać
Na razie to tyle co mam do powiedzenia na ten temat, musicie poczekać aż zużyję pierwszą rolkę i wywołam fotografie aby zobaczyć efekty oraz jakieś dodatkowe praktyczne rady ^^
Ps. Jeśli wiecie coś więcej na ten temat, chcecie się podzielić, lub gdzieś zrobiłam błąd proszę dajcie mi znać! To moja pierwsza styczność z tego rodzaju fotografią i każda wskazówka będzie cenna! Co prawda lubię uczyć się na własnych błędach i poprzez doświadczenie, ale nie mogę być aż takim gburem :P
PS2. Kolejny post z fotograficznej serii będzie o tym na co zwracać uwagę przy wyborze aparatu i czemu nie ufać liczbie pixeli!