Poznaj autorkę

Hej, hej!

Mam na imię Martyna i już od kilku ładnych lat prowadzę tego bloga. Początkowo była to strona poświęcona wyłącznie biżuterii, którą lepiłam z modeliny, jednak z biegiem czasu jego tematyka znacznie się rozbudowała. Jeżeli macie ochotę poczytać o fotografii, podróżach, rękodziele i różnych innych głupotach zajmujących młodą kobietę - zapraszam. Zero melancholii i pesymizmu! :D

  • Czytaj dalej...
  • Chcesz coś znaleźć??

    Zasubskrybuj!

    niedziela, 27 października 2013

    W biegu

    Unknown | 12:40 | |


    Siemaneczko! Ostatnio jestem w ciągłym biegu (praca, studia, znajomi. Tyle obowiązków!), ale piątkowe oprowadzanie po Warszawie chyba stanie się tradycją. Na weekend wpadli do mnie kuzyni a w między czasie chciałam się jeszcze spotkać z blogerką Ankyl! Wszystko udało się prawie zgrać, chociaż miałam pewne techniczne problemy z komórką - nie umiałam odbierać połączeń (ale już się nauczyłam!)
    Proszę bardzo, foteczki!

    Widzicie tu miejsce, którego jeszcze na blogu nie było (bo ostatnio odwiedziłam je gdy moi kuzyni przyjechali tutaj jakieś... 8 lat temu? o.O). To ogrody na dachu BUW (czyli biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, w której grzecznie czyta książeczki Radzio). Można tam swobodnie wejść i pochodzić po przeróżnych metalowych mosteczkach


     






    A to wnętrze budynku



    Chcieliśmy wejść na Stadion Narodowy, niestety obeszliśmy go w okół a kasy okazały się zamknięte (wbrew informacjom na stronie internetowej. To cały czas jest zagadką). Ale zdjęcia na pamiątkę musiały być!






    Później pognałam na spotkanie z Anią i Dawidem aby choć trochę pokazać im nocną Warszawę, a przede wszystkim zabrać ich na najlepsze wietnamskie żarcie w mieście! Danie kultowe: kurczak w cieście kokosowym w sosie słodko-kwaśnym z ryżem jaśminowym. Pół porcji a ja niemalże się toczyłam





    Zdjęcie w metrze! Bo tam znaleźliśmy dobre oświetlenie i skrzyneczkę z gaśnicą, która była idealna jako statyw! Poza tym metro, to metro. Uwielbiam je! (najlepiej świadczy o tym moja rozmowa z kumpelą. Jak było w Edynburgu? Super! Ale cieszę, że już jestem w Warszawie. Oni nie mają metra).
    Foteczka należy do Ani :)


    Biegnąc dalej miastem trafiłam na Masę Krytyczną, która uniemożliwiła mi przejście na drugą stronę. To comiesięczna impreza w której rowerzyści zbierają się i jeżdżą peletonem przez zamknięte ulice Warszawy (nie rozumiem dlaczego akurat w piątek wieczór, kiedy na mieście jest największy ruch xD). Ja chodzę na Nightskating, czyli podobną imprezę organizowaną w sezonie co 2 tygodnie, tyle że na rolkach!




    Mroczna, zamglona ulica Ząbkowska gdzie nocą poszliśmy jeszcze na piwo. I te tajemnicze szyny, po których już od dawna nie jeżdżą tramwaje :<

    Poniżej zdjęcie z 1969 roku (ze strony "Praga na starych fotografiach") na dowód, że tory były kiedyś używane