Poznaj autorkę

Hej, hej!

Mam na imię Martyna i już od kilku ładnych lat prowadzę tego bloga. Początkowo była to strona poświęcona wyłącznie biżuterii, którą lepiłam z modeliny, jednak z biegiem czasu jego tematyka znacznie się rozbudowała. Jeżeli macie ochotę poczytać o fotografii, podróżach, rękodziele i różnych innych głupotach zajmujących młodą kobietę - zapraszam. Zero melancholii i pesymizmu! :D

  • Czytaj dalej...
  • Chcesz coś znaleźć??

    Zasubskrybuj!

    sobota, 31 sierpnia 2013

    Free-lensing

    Unknown | 14:18 |

    Free-lensing to jedna z technik fotografowania lustrzanką, ale przed przystąpieniem do jej wyjaśniania, muszę was ostrzec, że wymaga ona wiele uwagi, ponieważ może narazić wasz aparat (a konkretniej lustro) na uszkodzenia. Dlatego:
    - nie wolno fotografować w miejscach zakurzonych, zapylonych, podczas deszczu
    - aparat należy chronić dłońmi
    - lustrzanka powinna być zawsze pochylona do dołu aby uniknąć dostawania się do środka kurzu


    Ok. Nastraszyłam was? To do dzieła :D

    Free-lensing to po prostu fotografowanie bez podpiętego obiektywu. 

    Ale jak to?
    Spokojnie. Posiadaczki lustrzanek na pewno sprawdzały jakie zdjęcia wychodzą po naciśnięciu spustu, kiedy to nie ma przykręconego żadnego obiektywu (HA! Nie wychodzą żadne)
    Dlatego obiektyw, pomimo tego że jest odkręcony, będzie nam potrzebny. Trzymając aparat jedną ręką, drugą przystawiamy go do otworu. Pamiętajcie, aby trzymać go blisko body. Nie ma sensu wybywać z ręką poza granice wszechświata :P
    Ale czemu?
    Tradycyjne obiektywy są ruchome tylko w jednym kierunku (do przodu i do tyłu). Dzięki trzymaniu ich w dłoni, możemy dowolnie zmieniać ich położenie, funkcjonując na kilku osiach. Dzięki temu możemy uzyskać  efekty częściowego tilt-shifta.
    Jak uzyskać rozmycie w konkretnym miejscu?
     Każdy obiektyw jest inny i istnieje tyle tysięcy opcji jego ułożenia, że wszystko trzeba robić metodą prób i błędów. Jedno jest pewne: oddalając obiektyw od body łapiemy ostrość na bliskie przedmioty, a przysuwając na dalsze.


    Teraz kilka przykładów (zdjęcia robiłam w moim pokoiku. Przepraszam, że nie w plenerze, ale zależało mi aby było jak najwięcej punktów charakterystycznych, które sfotografuję normalnie i przy użyciu nowej techniki :3)



    Widzicie różnice? Myszki i książki, wszystkie leżą w tej samej linii. Normalnie każda z nich byłaby ostra. Tutaj osiągamy rozmycie w różnych punktach







    Jeśli podobają się wam efekty, polecam poszperać trochę na stronie http://lensbaby.com/. Znajdziecie tam różne rodzaje obiektywów, w których możemy dowolnie zmieniać osie bez odpinania ich od body (na razie mnie nie stać ;(

    Jak na razie, będę próbowała bawić się w ten sposób, zobaczymy czy efekty będą zadowalające :3