Chcę wakacji!
Gdy miałam piegi na nosie, kapelusz na głowie i chaos w sercu. Gdy martwiłam się tylko całym wszechświatem a nie durnymi zaliczeniami. Największym problemem było to jak i z kim spędzę resztę życia a nie poranne wstawanie na nudne zajęcia. Gdy nie było mi szkoda godzin spędzanych na drzewie a perspektywa zasypiania na wykładach była znacznie większa niż odległość moich nóg od ziemi. A grrr... 2012 były genialne, nadchodzące będą lepsze, tylko dlaczego tyle mam na nie czekać? :<