W sobotę razem z Kari wybrałyśmy się na wycieczkę do Łodzi. Wyjechałyśmy wcześnie rano i wróciłyśmy w środku nocy. Nie przeszkodziło mi to obrobić zdjęć. Siedziałam do godziny 2, ale na bloga wrzucam dopiero teraz, bo nie wiedziałam jak je podzielić. Przed wami 1 z 3 części :D
Murale i graffiti można spotkać na każdym kroku, wiele z nich to prawdziwe dzieła sztuki!
Moja rękawiczka z uszkami :3
Najładniejsza ulica w Łodzi? Mnie bardziej fascynowały sypiące się kamienice, ale każdy ma swój własny niepowtarzalny gust
Napadałyśmy na sławnych Łodzian. Jak widać slit focie nie są im straszne!
NIESKOŃCZONOŚĆ! (matematyka niszczy ludzi)
To połączenie wybitnie mnie rozbawiło!
Są tu Łodzianki? Wiem, że oglądanie własnego miasta z czyjejś perspektywy to dziwne uczucie xD