Mam dla was pierwszy z bardziej luźniejszych postów. Taki typowo blogowy. Mam nadzieję, że przypadną wam do gustu :3
Jak myślicie co to? Tak, to niemalże zwykłe zeszyty, ale patrząc na nie z boku można zobaczyć jak pękają w szwach wypełnione historią:
To nasze dzienniki podróży. Pomyślałam, żeby wam je pokazać po tak wielu komentarzach ile to ja nie wyjeżdżam za granicę.
A więc całe moje dzieciństwo razem z rodziną jeździliśmy po Polsce. Absolutnie całej.
Rodzice wsadzali mnie i mojego brata w samochód, zabierali namiot i ruszaliśmy spontanicznie przed siebie nocując na każdym polu namiotowym/ campingu po 1-2 noce.
W ten sposób chcieli pokazać nam nasz piękny i cudowny kraj i uniknąć spełnienia się powiedzenia cudze chwalicie swego nie znacie. Dzięki temu dorastając wiedzieliśmy jak piękna jest Polska i mogliśmy docenić ją na tle innych krajów
To dzięki moim rodzicom nie boję się podróży, trudnych warunków i przygód (dobra. Uwielbiam to wszystko!). Jeśli będę mieć własne dzieci, wymęczę je jeszcze bardziej
To dzięki moim rodzicom nie boję się podróży, trudnych warunków i przygód (dobra. Uwielbiam to wszystko!). Jeśli będę mieć własne dzieci, wymęczę je jeszcze bardziej
Od paru lat sama jeżdżę na wakacje. Uwielbiam wszystkie zagraniczne kraje, ale wiem, że miejsce w którym przyszło mi się urodzić i wychowywać jest najpiękniejsze na całym Świecie :D
Nasze podróże były często tematyczne. Podczas jednego z wyjazdów podróżowaliśmy szlakiem zamków. Innym razem zwiedzaliśmy przeróżne podziemia (kopalnie złota, uranu, stare twierdze. Bardzo polecam!). Kolejnym zwiedzaliśmy latarnie morskie
Nie mam wielu zdjęć z tamtych czasów. Pamiątkami są właśnie te dzienniki. W tym momencie ich funkcję przejął mój blog i kategoria podróżnicza. Lubię tam sobie czasem zaglądać i powspominać :)
Mnóstwo rysunków. Na górze mojego taty, na dole mój (12- latki)
W dziennikach umieściliśmy mnóstwo praktycznych porad, paragonów itd. Może kiedyś się nam jeszcze przydadzą
Mapka na której zaznaczyliśmy jaką trasę pokonaliśmy w ciągu dwóch tygodni
Praga! Jak się okazało byłam tam aż 10 lat temu! Nie miałam pojęcia, że było to aż tak dawno
Dużo można wyczytać z biletów i ulotek. Adresy, atrakcje, niektóre są kolorowe i mają zdjęcia pokazujące i reklamujące poszczególne miejsca.
Mnóstwo pieczątek, które udało się nam zdobyć w parkach narodowych i na różnych wydarzeniach
W złotym stoku płynęliśmy łódeczka po wydrążonej jaskini!
Zdjęcia zastąpiliśmy pocztówkami
Pamiętam wyprawę w Bieszczady jako 13-latka. Myślałam, że nogi mi poodpadają, ale widoki były cudowne
Notatka od sąsiadów z pola:
Paragony, paragony! Po co? Aby wiedzieć gdzie zjeść najtaniej :D niestety niektóre wyblakły
Wracam do umierania z gorąca >_< Okazuje się, że takich temperatur nie było w Warszawie od stu lat, a do rekordu z 1904 roku zabrakło 0,1 stopnia... jestem wkurzona, bo w takiej temperaturze modelina wręcz pływa :<