Jeeej, tak długiej przerwy na blogu to jeszcze nie było! Co prawda wieczorami miałam dostęp do internetu, ale jedyne o czym wtedy marzyłam to prysznic i drzemka :3
Dzisiaj nad ranem powróciłam do domu, trochę odespałam i mam już dla was pierwszy post z całej serii!
Przed wami dzień pierwszy (czyli przyjazd do Pragi (byliśmy tam koło godziny 18, więc jedyne co udało nam się zrobić to pospacerować, zjeść knedliki z gulaszem i wypić piwo nad brzegiem Wełtawy) i kawałeczek drugiego (zwiedzanie starówki)
okolica pensjonatu w którym mieszkaliśmy. Świetnie zachowane i wyremontowane kamienice nawet spory kawałek od samego centrum miasta
3 linie metra! Nadal nie jest to jakaś przejmująca liczba, ale w porównaniu z Warszawą mają się czym pochwalić.
Wspominałam już kiedyś, że uwielbiam metro? Jeżeli w jakimś mieście takowe istnieje to pewnym jest, że się nim przejadę :D
Polacy nie piją dużo piwa. Nawet nie mamy co się porównywać do Czechów. Na każdym rogu knajpka, melina, piwiarnia. W barze piwo za 5 złotych, w sklepie tańsze od wody
Kilka zdjęć znad rzeki i zapowiedź kolejnego posta czyli już konkretnego zwiedzania centrum!
Wracam do spania :P